Dealz Opinie 1.6 (8)

W sklepie Dealz w Siemianowicach ceny w kasie są wyższe niż na pólkach. Uważajcie przy zakupach. Obsługa oczywiście ma to gdzieś ale to tam norma.

Bardzo nie miła obsługa, pracownica sprzątała rozbite szkło, sama je rozbiła, podeszła klientka, która bardzo grzecznie poprosiła o pomoc w przeczytaniu opisu produktu, a pracownica z tzw ryjem, że jest zajęta! Jak tak można!? Podeszłam sama i przeczytałam kobiecie opis produktu. Omijam ten sklep wielkim łukiem. Grodzisk Mazowiecki ul. Żyrardowska

Pan Z-ca kierownika w Częstochowie przy ul. Kosciuszki 1 jest pracownikiem niekompetentnym i wprowadzającym w błąd. Ustala swoje własne zasady. Zaletą sieciówek jest możliwość zwrotu towaru z powodu zwykłej rezygnacji. Pomimo wydruku na paragonie o możliwości zwrotu w ciągu 30 dni, pan ustnie przekazuje informacje, że zwrot tylko uszkodzonego towaru. Może warto jako z-ca kierownika nauczyć się czytać, a nie niegrzecznie zniechęcać do zakupu.

Kupiłam gofrownice za 380 zł nie dopiekała gofrów, po drugiej reklamacji to samo, ale po co szanować klienta bubel wcisnąć i tyle dwa razy to samo a oni nie przyznają się do bubla tylko robią z ciebie idiotę. niech sami jedzą te niedopieczone gofry, zamiast dbać o opinie to wciskają buble za kupę kasy

Bardzo mnie dziwi ta promocja w sklepie na niektóre towary tzw. przecenione. Idąc do sklepu np :ksiązeczki do malowania dla dzieci cena 10 zł w ulotce 5 zł, w czytnikua wchodzi 5 zł a w kasie 10 zł. Proszę Kierowniczkę, przyszła taka niska i powiedziała sprzedawać tak jak kasa nabija. Takich zmian jest w każdym tygodniu...To dla kogo ta promocja, skoro ludzie odchodzą z kwitkiem .Nawet w nowej ulotce promocja jest a na sklepie nie ma Dziękuję.

Bielsko-Biała. Trzy artykuły i trzy wyższe ceny niż na półkach. Po zwróceniu uwagi szybką reakcja 2 pracownic i zmiana cen. Ile osób zostało oszukanych?

Sklep w Galerii "Trzy Korony" w Nowym Sączu. 11.12.2023 dokonywałem w nim zakupów. Przy kasie byłem jedyną osobą. Pani kasjerka (wiek 50+, okulary, siwiejące włosy) była akurat zajęta wieszaniem Haribo na ściance za ladą. Spojrzała na mnie i...wróciła do wieszania. Po jakichś 30-40 sekundach zapytałem grzecznie: "Przepraszam bardzo, ale czy to Haribo nie może chwilę zaczekać?" Na co usłyszałem mruknięcie: "Niech pan sobie zaczeka." Fascynujące, prawda? Kasjerka, która ma klienta za nic, bo akurat ma inną, natchnioną misję! Równie dobrze mogła mi powiedzieć: "Sp....aj pan!" Tak się właśnie poczułem. Pracownik-kasjer, któremu bezczelny i namolny klient przeszkadza w pracy, chcąc zapłacić za towar-po prostu niebywałe! Gdyby to był mój sklep, ta pani od wczoraj by tam nie pracowała.

Na zakupy w sam raz sklep