2020-02-17 11:23:52
Jan
Współpraca ze sklepem była beznadziejna. Niestety rower przyszedł do mnie uszkodzony i to w paru miejscach. Od razu po zauważeniu uszkodzeń zgłosiłem sprawę do sklepu (pęknięte mocowanie tylnej przerzutki, obtarcie na pedale, obtarcie na mocowaniu koła, porysowany support, rower miejscami ubrudzony smarem). Sklep zamiast od razu zamówić kuriera odebrać rower i przysłać mi nowy, albo zwrócić mi pieniądze, prosił mnie o różnego typu dane, których potrzebował do kontaktu z producentem, początkowo nie mogłem się dowiedzieć po co im te dane. W jednej rozmowie telefonicznej usłyszałem, że jak zwrócę rower i po rozpakowaniu zobaczą, że rower jest uszkodzony, to nie dostanę pełnego zwrotu. W innej rozmowie dowiedziałem się, że przyjedzie do mnie kurier i zabierze rower do producenta i on najprawdopodobniej mi to naprawi, czyli czekałbym pewnie kolejny tydzień, a już wtedy ten cały cyrk trwał już wtedy 6 dni. Sklep, czy też producent nie wiem kto był za to już odpowiedzialny, ale pomylili się i kurier nie przyjechał na mój adres, tylko na adres sklepu, specjalnie wziąłem wtedy dzień urlopu i czekałem na kuriera, który nawet do mnie miał szansy przyjść.
Wtedy już skończyła mi się cierpliwość, bo ile można wytrzymać z takim gigantycznym pudłem z zepsutym rowerem, które zajmuje pół mieszkania i z tak opornym działem reklamacji. Dopiero w momencie, w którym wspomniałem, że sprawa trafi do UOKiK'u, greenbike zaczął się bardziej przejmować i zgodzili się na zwrot pieniędzy...
Ten sklep nie umie sobie radzić w przypadku reklamacji uszkodzonego towaru, W innym sklepie kolega miał tylko małą ryskę na korbie, która i tak prędzej czy później by powstała - czyli bardzo błaha sytuacja i zaproponowano mu natychmiastową wymianę roweru, zwrot pieniędzy albo bon na 150 zł, za który może coś kupić w sklepie.