2023-02-21 07:59:16
Jakub
Absurdem są ciągle te same jazdy- nie było dnia w którym nie byłem na Klimasa i Ziębickiej, często byłem w tym terenie po 3 razy na jazdę. Przy znaku STOP przy wyjeździe z placu manewrowego WORD byłem z przynajmniej 100 razy!!! Praktycznie codziennie zjeżdżałem z wiaduktu na krakowską, gdzie następnie jechałem na Brochów- jeździliśmy w okolicy Cedrowej i Warszawskiej. Na Hubach (okolice kamiennej, gajowej, glinianej) byłem zaledwie 2 razy. Tak samo na rondzie za wiaduktem na bardzkiej- 2 razy. Wystarczy spojrzeć w jakich granicach jest strefa egzaminacyjna- to co przejechałem na kursie to część tej strefy, były jedynie sporadyczne wypady w inne miejsca. Nie mogłem czuć się pewnie przed egzaminem, ponieważ nie udało się wszystkiego przejeździć. Instruktor dzień w dzień Tarnogaj i Brochów, do znudzenia. W szkole jest mało wolnych terminów i sam kurs trwa długo- u mnie zaczął się w połowie lipca, skończył się w połowie listopada. Ponadto instruktor kilka razy pierdział, jadł, używał telefonu w samochodzie i kilka razy kazał się zatrzymać by wyjść do sklepu, co tylko świadczy o jego kulturze osobistej. Instruktor wielokrotnie krzyczał i przeklinał, co jest skandalem