2024-06-07 05:03:58
Krystyna
Trzeci rycerz, również ubrany w piękną, nową zbroje, zbrojny w ostry jak brzytwa miecz, wyruszył po głowę smoka. Jak wcześniej, droga do jaskini prowadziła przez zielony las, który o dziwo ostał się staraniom smoka, by spopielić całe królestwo. Tak więc, jak już mówiłem, rycerz wyruszył przez ten las. I jak poprzedni rycerz, szedł tak i szedł, wędrował i wędrował, po trzech dniach baaardzo długiego spaceru, zobaczył przy drodze paśnik dla zwierząt. A że nie był to dobry rycerz, a jedynie bardzo popędliwy, idąc na smoka marzył o pięknej córce króla (a urodziwa była to niewiasta), to wyciągnął miecz, łupnął, huknął, szarpnął, i biedne zwierzęta ne miały skąd brać jedzenia. Drugim powodem, dla którego popełnił on tak karygodny uczynek, była myśl: "Co za debil stawia paśnik przy drodze!?) Zrobiwszy tak wiele złego niewinnym zwierzętom, poszedł dalej. W końcu, po tygodniu wędrówki dotarł on do jaskini smoka. A smok wyszedł, szu... i go spalił.